Zapewne wiele osób uśmiechnęło się do siebie oglądając polski film o wymownym tytule „Dzień Świra”. Patrząc na głównego bohatera rodzi się we mnie specyficzny rodzaj sympatii a równocześnie współczucia. Prawie każdy może znaleźć w zachowaniu przysłowiowego „świra” coś ze swoich problemów, frustracji czy irracjonalnych zachowań. Twórcy w bardzo wyrazisty sposób w działaniu głównego bohatera pokazali to co my psychiatrzy nazywamy nerwicą natręctw, czy inaczej zespołem obsesyjno-kompulsywnym lub nerwicą anankastyczną. Praktycznie każdy człowiek ma swoje rytuały, od ich natężenia zależy czy są uznawane przez medycynę za problemem.

Zaburzenie nie jest traktowane jako choroba psychiczna, nie powoduje utraty kontaktu z rzeczywistością, nie upośledza zdolności intelektualnych. Na co dzień pacjenci funkcjonują praktycznie zupełnie normalnie, a jednak często są niewolnikami swoich myśli, czy zachowań kompulsywnych.

Jednym z objawów są myśli natrętne, niechciane, przewlekle nawracające do głowy mimo ich odrzucania. Mogą dotyczyć różnych kwestii, racjonalnie są oceniane przez pacjenta jako absurdalne i nieprawdopodobne a mimo tego utrzymują się. Często jest to obawa o patologiczny kontakt z zarazkami, lęk przed pozostawieniem niezamkniętych drzwi, niewyłączonego żelazka, silny lęk przed zrobieniem krzywdy komuś. Mogą to też być niechciane bluźniercze myśli, czy nawet niechciane wizualizacje własnego samobójstwa. Myśli mogą być tak natrętne, że zajmują dużą część dnia, angażują emocjonalnie i walka z nimi wyczerpuje psychicznie i fizycznie, mimo że tego wysiłku nie widzą osoby postronne. Drugim objawem są zachowania obsesyjne. Częste przykłady to porządkowanie rzeczy w domu, wielokrotne sprawdzanie zamkniętych już drzwi, wykonywanie prostych czynności takich jak mieszanie herbaty, mycie dłoni, układanie ubrań według powtarzającego się schematu. Z biegiem choroby często zachowania stają się coraz bardziej złożone, rośnie liczba powtórzeń rytuałów. W ciężkich sytuacjach prawie niemożliwe może być wyjście z domu, przymus sprawdzenia zamkniętych drzwi kilkadziesiąt razy, konieczność powtórzenia zamykania i otwierania drzwi, lub inne rodzaje zachowania, które stały się obsesją pacjenta.

Szacuje się że na OCD cierpi około 2,5% populacji, objawy zaczynają się w wieku nastoletnim, stopniowo narastają. Zdarza się, że ich natężenie faluje, występują okresy zmniejszenia ilości myśli natrętnych i zachowań kompulsywnych.

Wielu pacjentów uczy się żyć ze swoimi lękami i rytuałami, traktują to jako konieczny element codzienności, a tak nie musi być. Leczenie OCD jest możliwe. Często udaje się znacząco ograniczyć natężenie objawów co daje ulgę. W leczeniu stosuje się psychoterapię poznawczo-behawioralną i farmakoterapię. Zwykle, jeśli pacjent akceptuje oba sposoby pomagania warto je łączyć, bo to daje szansę na najpełniejszy efekt leczenia.

Nerwica natręctw mimo, ze utrudnia życie, nie jest problemem przekreślającym wielkie osiągnięcia. Dobrym przykładem są znane postacie zmagające się z OCD jak np. reżyser Martin Scorsese, prezydent USA Donald Trump, czy tryumfator tegorocznego US Open, Rafael Nadal.

Wojciech Pawlak