2 listopada, 2016

feautured

Ćwiczenia logopedyczne wspomagające terapię logopedyczną

Twoje dziecko ma wadę wymowy? Mówi mało jak na swój wiek? To są bardzo ważne powody, aby rozpocząć terapię logopedyczną.

 

Wada wymowy to nie tylko problem „estetyki” mowy. To, jak dziecko mówi odwzorowuje się w nauce czytania i pisania. Nieprawidłowości w mowie pierwszoklasisty mogą powodować problemy szkolne. Zatem bardzo ważne jest, aby ukończyć z powodzeniem terapię logopedyczną przed rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej.

 

Należy mieć na uwadze, że taka terapia jest z reguły procesem długotrwałym, a ćwiczenia jedynie w gabinecie logopedycznym to nie wszystko, jeżeli chcemy usłyszeć postępy w mowie naszego dziecka. Poniżej przedstawiono 5 ćwiczeń logopedycznych, które bez problemu można przeprowadzić w domu w formie zabawy.

 

zlizywanie czubkiem języka z podniebienia, np. kawałka czekolady lub gumy    rozpuszczalnej, kremu czekoladowego przy szeroko otwartych ustach;
„języczek malarzem” – język to pędzel, którego czubkiem dzieci mają naśladować malowanie różnych wzorów - kropek, kółek, wszelkiego rodzaju szlaczków, dotykając czubkiem języczka za ząbkami oznacza moczenie „pędzla” w farbie;
naśladowanie różnych zwierząt:
– „krokodyl” – szerokie otwieranie buzi, wysuwanie żuchwy do przodu, naśladowanie „kłapania paszczą”
– „krowa” – naśladowanie przeżuwania trawy
– „zły pies” – zagryzanie górnymi siekaczami dolnej wargi, udawanie warczenia psa;
zdmuchiwanie świeczek
• używając np. waty zrobić kuleczki i robić zawody kto poprzez dmuchanie na watkę najdalej ją przesunie lub trafi do bramki.

 

Należy pamiętać, aby dziecko przy ćwiczeniach oddechowych nabierało powietrze przez nos, a wydychało przez usta.

 

Jeżeli zauważysz, że Twoje dziecko oddycha jedynie ustami, ma cały czas otwartą buzię należy wybrać się z nim do laryngologa. Może to być objawem przerośnięcia migdałka!

Ada Łukasiuk

feautured

Uderz w stół…, czyli psychologia dla sportu

„Psychologia sportu pewnym krokiem wkracza do świata sportu”. Banalne i oczywiste stwierdzenie? Nic podobnego. I choć sama nazwa powinna wskazywać na pewne miejsce tego działu psychologii w sportowym środowisku, to jednak do niedawna dało się słyszeć głosy, że „Psychologia nie jest sportowcom potrzebna” i że „Sportowiec, który potrzebuje psychologa, nie nadaje się do sportu”.
Na szczęście coraz większa liczba zawodników, trenerów oraz rodziców wyraża chęć pracy z psychologami, dając do zrozumienia, że dostrzega w psychologii sportu szansę na poprawę i optymalizację działania (swojego lub swego podopiecznego).

 

Psycholog sportu, czyli kto?
Psycholog sportu to wykwalifikowany specjalista, który pomaga klientom spojrzeć na ich obecne sportowe funkcjonowanie z nowej perspektywy.  Co istotne, psycholog nie oferuje zwykle gotowych rozwiązań – aktywnie pomaga natomiast szukać najlepszych działań, które mogą pomóc zawodnikowi/trenerowi/rodzicowi w jego bieżącej sytuacji.

 

Warto podkreślić, że psycholog sportu nie jest tylko osobą „od problemów”. Często na konsultację zgłaszają się osoby, które radzą sobie w sporcie świetnie – chcą być jednak jeszcze skuteczniejsze, pewniejsze swoich umiejętności i przygotowane na każdą ewentualność.
„Nie zawsze mogę wybrać sytuację, w której się znajduję – ale zawsze mogę wybrać swoją reakcję”.
Paul Robinson (golkiper piłkarskiej Reprezentacji Anglii

 

 

Dzięki regularnemu treningowi mentalnemu klient uczy się m.in. najlepszego dla siebie sposobu koncentrowania swojej uwagi, poznaje techniki radzenia sobie ze stresem oraz staje się bardziej świadomy przyczyn swoich reakcji podczas sportowych występów.

 

Zachęcamy też Państwa do spojrzenia na przygotowanie do sportowej rywalizacji niczym na masywny stół – gdzie każda z jego czterech nóg odpowiada poszczególnym rodzajom przygotowania, a więc: technice, taktyce, motoryce oraz właśnie psychice. Czy opisywany stół bez jednej z nóg będzie realnym wsparciem dla zawodnika? A może upadnie na skutek pojawienia się najmniejszych obciążeń? Zaniedbując jakikolwiek rodzaj przygotowania ryzykujemy, że nasz „stół” wywróci się w najmniej odpowiednim momencie…

 

Pamiętajmy – psychikę możemy trenować w taki sam sposób, w jaki trenujemy nasze ciało!

Tomasz Kurach

psycholog sportu

feautured

W kilku zdaniach o rozwoju dziecka, cz.II

Rodzice przychodząc na konsultację z psychologiem opowiadają o trudnych, często nowych zachowaniach dziecka. Uczucia, jakie im towarzyszą to najczęściej niepokój, zagubienie, czasami poczucie winy, że coś robią źle. Tymczasem okazuje się, że to, z czym przyszli to naturalny objaw zdrowego rozwoju.

 

Trzylatek
Pierwsza połowa roku na ogół bywa spokojniejsza, przynosi miłą odmianę po trudnym okresie buntu i naporu związanego z kryzysem 2,5-latka. Dzieci są bardziej skore do współpracy, słowa „tak” oraz „dobrze”  pojawiają się równie często co niegdyś „nie”. Chęć by uzyskać przychylność rodziców, pochwałę i uznanie, staje się celem samym w sobie. To naprawdę niezwykłe jak wiele rzeczy staje się prostych przy odpowiedniej zachęcie i motywacji. Szczególnie pomocne stają się słowa „niesamowite”, „czarodziejskie”, „tajemnicze” , „ogromne” – wszystko to warto poznać i zrobić natychmiast.

 

Dziecko chce sprawiać przyjemność swoim rodzicom więc bywa bardzo pomocne. Pozwól zaangażować mu się w zwykłe, dorosłe, na pozór nudne czynności, a zyskasz doskonałego kompana. Pewnie nie zrobi tego tak  jakbyś chciał, ale obydwoje się od siebie dużo nauczycie.
Jeśli chodzi o relacje z rówieśnikami to zaczynają one nabierać formy, dzieci trzy letnie potrafią już wspólnie się bawić, organizować zabawę w dwójkach, czasem trójkach. Często jednak się zdarza, że nie słuchają poleceń wydawanych do grupy, a z powodzeniem reagują na komunikaty bezpośrednie. Nic w tym dziwnego skoro debiutują w przedszkolu. Jedno z najważniejszych zadań jakie przed nimi stoi to umiejętność radzenia sobie w grupie bez wsparcia rodziców. Mam tu na myśli zgłaszanie swoich potrzeb, przestrzeganie zasad oraz zabawę z rówieśnikami. Jest to trudne zwłaszcza gdy dziecko do tej pory nie dzieliło uwagi opiekuna z nikim innym.

 

Trzylatki wciąż są skupione na sobie i trudno im zrozumieć,  że potrzeby innego dziecka są równie ważne.
Główną formą aktywności dziecka w tym wieku jest zabawa. Dbajmy o to by była ona przede wszystkim przyjemnością. Nie zmuszajmy się by była za wszelką cenę zabawą edukacyjną. Każda zabawa czegoś dziecko uczy, zwłaszcza ta w atmosferze akceptacji i przychylności. Starajmy się za bardzo w nią nie ingerować, jeśli dziecko nas zaprasza do niej to podporządkujmy się jego zasadom. Niech to będzie krótka chwila bez pouczania, poprawiania czy przemycania wątków edukacyjnych. Za chwilę będzie na to czas: na spacerze, przy książce czy w kuchni. Po prostu spokojnie obserwujmy jak wspaniałą ma wyobraźnię, ile rzeczy z codziennych doświadczeń przemyca do niej. Ma to ogromne znaczenie dla kształtującego się poczucia własnej wartości i daje nam niepowtarzalną okazję do lepszego poznania.
W kolejnym półroczu przychodzi czas na kryzys: jest to okres dużej nierównowagi, niepewności i zaburzeń koordynacyjnych. Dziecko często potyka się, przewraca, rozlewa różne rzeczy. Nawet tym super sprawnym nader  często się to zdarza. Słabszą pracę rąk można zaobserwować również podczas rysowania i budowania z klocków. Niepewność ta może być bardziej widoczna w obrębie języka poprzez częste w tym okresie jąkanie, zacinanie się. Przejściowe zaburzenia mogą pojawić się również w zakresie wzroku i słuchu. Dziecko może lekko zezować, skarżyć się, że gorzej widzi lub słyszy. Zawsze warto skonsultować to u specjalisty.
W kwestiach emocji również dość burzliwie. Silnie manifestuje się potrzeba rozładowania ich. Może temu służy nasilone  mruganie powiekami, obgryzanie paznokci, dłubanie w nosie, drobne tiki, masturbacja czy ssanie palca. Do wszystkich tych objawów należy podejść ostrożnie, nie wpadać w panikę i nie rzucać się na ratunek. Większość z nich sama minie pod warunkiem, że nie spotka się z jawnym zakazem i groźbami.
Dziecko 3-letnie wyraża poczucie braku bezpieczeństwa i niepewności poprzez płacz, narzekanie, pojękiwanie. Wciąż dopytuje się rodzica : „czy Ty mnie kochasz? Ale na pewno?” lub z pretensją stwierdza: „Nikt mnie już nie kocha”. Emocjonalne skrajności w które popada trzylatek są często niezrozumiałe dla otoczenia. Oto jednego dnia jest przesadnie zawstydzony, całkowicie onieśmielony, a kiedy indziej aż nadto zuchwały.
Wyobraźnia w tym wieku bywa naprawdę żywa, wymyślony przyjaciel staje się często tematem numer jeden. Rodzice martwią się, zastanawiają co z tym zrobić. Najlepszą metodą jest szczere zainteresowanie owym towarzyszem i poważne potraktowanie tych słów. Jeśli dziecko poczuje się zrozumiane i zaakceptowane łatwiej nawiąże prawdziwe relacje. Niewidzialny przyjaciel dodaje otuchy i pozwala lepiej radzić sobie z rozłąką. Z czasem znika, a pamięć o nim pozostaje tylko na rysunkach.

 

Czterolatek
W tym okresie następuje bardzo dynamiczny rozwój sprawności fizycznej. Dziecko w tym wieku ma olbrzymia potrzebę ruchu: bez przerwy biega, podskakuje, wspina się po różnych rzeczach, ucieka i zeskakuje z większych wysokości. Schodząc po schodach stawia naprzemiennie stopy. Jego zdolności manualne są coraz lepsze dlatego z zamiłowaniem oddaje się rysowaniu. Grupy 4-laków bardzo łatwo jest zlokalizować w przedszkolu gdyż to z ich sali dobiegają najsilniejsze odgłosy. Hałaśliwość to druga ważna cecha charakterystyczna dla wieku 4 lat.
Tak jak 3,5-latki wydawały się skrajnie niepewne siebie tak 4-latki przepełnione są poczuciem, że wszystko potrafią. Nieustannie domagają się wyzwań i sprawdzania. Słowa: „Ciekawe czy potrafisz”, „ Sprawdźmy kto pierwszy…” to najlepsze motywatory do działania. Co nie znaczy , że chętnie wykonuje polecenia. Wręcz przeciwnie, muszą się im przeciwstawiać dla zasady. Próbują zamanifestować swój opór i być w tym bardzo konsekwentni. Czasami nie skutkują nawet surowe kary i ma się wrażenie, że w zasadzie to jest się bezsilnym.
Dzieci 4-letnie uwielbiają rozmawiać i dyskutować. Argumenty podsuwa im nieokiełzana wyobraźnia. Nieraz słyszymy opowieści totalnie oderwane od rzeczywistości. Czasem budzą w nas przerażenie i natychmiast gotowi jesteśmy aby działać. Zanim podejmiemy ostrą interwencję spokojnie dopytajmy o szczegóły. 4-latki uwielbiają tworzyć historie gdzie rzeczywistość miesza im się ze światem fantazji. Lubią podkolorować opowieść gdy widzą jak duże wrażenie wywołują na słuchaczu. Później często nie potrafią tego powtórzyć i za każdym razem historia brzmi zupełnie inaczej.
Dość charakterystyczny dla tego okresu rozwoju jest niezrozumiały, silny śmiech, którego przyczyn trudno nam się doszukać. Jest to swego rodzaju „głupawe” powtarzanie i obśmiewanie  tego co się samemeu wymyśliło bądź usłyszało gdzieś. Bardzo chętnie używa do tego przekleństw które rymuje, śpiewa i zapalczywie powtarza.
W relacji z mamą pozostaje nadal blisko, ale łatwo się jej sprzeciwia i stara się uciec spod jej władzy. Dotyczy to zwłaszcza chłopców, którzy mocno zaczynają się utożsamiać z ojcem. Wiek 4 lat jest to zdecydowanie czas ojców.

 

Rządny przygód i wyzwań 4-latek chętnie skorzysta z nowych atrakcji zaproponowanych przez tatę. Choć okazuje duże przywiązanie całej rodzinie, to ojciec staje się idolem. Warto o tym pamiętać i czas ten szczególnie wykorzystać do budowania ciepłej relacji. W stosunku do starszego rodzeństwa bywa rywalizacyjne, bardzo chce zostać dostrzeżone i wyróżnione. Może to przysparzać więcej kłótni oraz przepychanek. Dzieci w tym wieku uwielbiają się mierzyć i siłować. Wobec młodszego brata/siostry może okazywać więcej opiekuńczości lub wychodzić z pozycji dorosłego.
Olbrzymie postępy widać w zakresie mowy. 4-latek na ogół potrafi właściwie używać czasu przyszłego, teraźniejszego i przyszłego. Oczywiście nadal popełnia błędy gramatyczne. Coraz lepiej orientuje się w przestrzeni i w swojej okolicy. Wie gdzie jest przedszkole i jak dojść do sklepu. Widzi i zapamiętuje rzeczy i zdarzenia, które nam często umykają.
W drugim półroczu dzieci stają się bardziej konsekwentne w działaniu. Gdy zaczynaj coś budować to potrafią doprowadzić swój projekt do końca i efekt pokrywa się z założeniami. Nie tak jak parę miesięcy wcześniej – najpierw dom, potem fort, a w końcu statek.
Wiek od 4 do 5 lat jest to dobry czas na wprowadzenie zasad i systemów motywacyjnych. Dziecko w tym wieku potrzebuje pewnego rodzaju okiełznania, dostosowania reguł do jego możliwości. Uczy się panować nad sobą i swoimi reakcjami. Potrafi rozpoznawać własne emocje i mówić o nich pod warunkiem, że  odpowiednio je w tym zakresie edukujemy. Zachęcam do regularnego omawiania z dziećmi tych kwestii na przykładzie bohaterów z książek i filmów a także wydarzeń z życia. Jest to bardzo ważna i przydatna  umiejętność.

Magdalena Warakomska-Pochodyła

psycholog, psychoterapeuta

feautured

"Mamo, czy ja słyszę?"

Prawidłowy słuch to warunek do prawidłowego rozwoju dziecka. Narząd słuchu jest jednym z najszybciej rozwijających się organów w okresie prenatalnym. Dziecko w życiu płodowym potrafi rozpoznać głos matki, reaguje na muzykę. Jako noworodek uczy się odróżniać dźwięki otoczenia, słyszy język mówiony, uczy się rozumienia i stopniowo nabywa umiejętności porozumiewania się z innymi przy pomocy mowy. Gdy dziecko rozwija się harmonijnie, to poznaje i komunikuje się ze światem zewnętrznym, rozumie znaczenie uczuć i emocji, uczy się zachowań społecznych. Uszkodzenie słuchu wrodzone, czy też nabyte w okresie wczesnego dzieciństwa może uniemożliwić rozwój mowy i zaburzyć ogólny rozwój psychoruchowy dziecka. Na oddziale noworodkowym wykonywane są badania przesiewowe słuchu, co pozwala wychwycić uszkodzenie słuchu i odpowiednio wcześnie udzielić dziecku pomocy. Natomiast niezależnie od wyniku badania przesiewowego należy bacznie obserwować reakcje słuchowe i postępy w rozwoju mowy dziecka
Pamiętając, że każde dziecko ma swoje indywidualne tempo rozwoju i umiejętności opisane w każdym przedziale wiekowym dziecko zdobywa stopniowo, dziecko powinno prezentować następujące reakcje słuchowe i sposoby komunikowania się od chwil narodzin do 5 roku życia.

 

0- 3 miesiąc życia
Czy Twoje dziecko:
-budzi się przy głośnych dźwiękach, reaguje przestrachem lub mruży oczy słysząc głośne dźwięki
-swoje potrzeby wyraża krzykiem, płaczem
-od około 2 miesiąca reaguje na Twój głos, uspokaja się, uśmiecha, gdy Cię słyszy
-głuży czyli odruchowo wymawia gardłowe dźwięki przypominające głoski: k, g, h  (czynność ta nie jest związana ze słyszeniem i dzieci niesłyszące także głużą)
-zaczyna reagować uśmiechem na Twój widok?

 

4-6 miesiąc życia
Czy Twoje dziecko:
-zwraca głowę w kierunku źródła dźwięku np. głosu, zabawek dźwiękowych
-reaguje na zmiany tonu Twojego głosu
-budzi się z lekkiego snu, gdy ktoś głośno mówi
-gaworzy czyli świadomie naśladuje dźwięki przypominające mowę: samogłoski, spółgłoski, sylaby otwarte np. ma, mu, da, di? (dziecko z poważnym uszkodzeniem słuchu nie gaworzy)?

 

7-12 miesiąc życia
Czy Twoje dziecko:
-zwraca się w kierunku źródeł dźwięków, głosu, grającej zabawki
-reaguje na swoje imię; słucha, gdy się do niego mówi
-rozumie proste słowa np. mama, tata, oko itp.
-pokazuje rączką lub palcem nazywane osoby, przedmioty
-rozumie proste polecenia i zakazy (typu: „Daj!”, „Chodź!”, „Nie wolno!”)
-powtarza sylaby, dźwięki naśladujące mowę, by zwrócić na siebie uwagę
-próbuje naśladować odgłosy zwierząt, głośność i intonacjęTwojego głosu?

 

13-24 miesiąc życia
Czy Twoje dziecko:
-rozumie proste polecenia, pytania (typu: „Podaj piłkę!”, „Daj lalkę!”, „Gdzie jest but?”)
-umie pokazywać części ciała
-naśladuje odgłosy zwierząt
-kołysze się w rytm muzyki
-lubi proste rymowanki (typu: „Idzie rak”, „Koci-koci”)
-wypowiada od kilku do kilkudziesięciu słów
-próbuje składać dwa słowa w zdanie (typu: „Mama chodź!”, „Am nie!” itp.)?

 

3-4 rok życia
Czy Twoje dziecko:
-słyszy, kiedy wołasz je z innego pokoju
-słucha radia na tym samym poziomie głośności, co inni członkowie rodziny
-odpowiada na proste pytania (typu: ”Kto?”, „Co?”, „Dlaczego?”  itp.)
-umie opowiedzieć, co wydarzyło się w przedszkolu, na placu zabaw
-używa zdań, które składają się z 4 i więcej słów
-wypowiada się dość wyraźnie i swobodnie bez powtarzania sylab czy słów?

 

4-5 rok życia
Czy Twoje dziecko:
-umie wysłuchać historyjki i odpowiedzieć na proste pytania związane z jej treścią
-słyszy i rozumie większość z tego, o czym mówi się w domu, w przedszkolu
-buduje zdania zawierające dużo szczegółowych informacji
-z łatwością porozumiewa się z innymi dziećmi i dorosłymi
-wypowiada prawidłowo większość głosek
-wypowiedzi są na ogół poprawne gramatycznie?
Jeśli odpowiedź na dwa lub więcej pytań jest wątpliwa lub negatywna, wówczas najlepiej skonsultować się z lekarzem pediatrą lub logopedą. Może to oznaczać, że jedną z przyczyn może okazać się uszkodzenie słuchu Twojego dziecka. Profesjonalne badanie słuchu jest jednym z pierwszych kroków, jakie należy wykonać na drodze ustalenia prawdziwych przyczyn funkcjonowania Twojego dziecka.

mgr Joanna Voss

feautured

Wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe, syndrom wypalenia zawodowego, syndrom burnout, exhaustion disorder – to termin wprowadzony przez amerykańskiego psychologa Herberta Freudenbergera w 1978 roku w Jurnal of Social Issue.

Początkowo uważano,  że jest to zespół, który najczęściej dotyka osoby pracujące w „służbie innym ludziom” – będące w intensywnym kontakcie z ludźmi, angażujące się emocjonalnie w ich problemy,  w zawodach obciążonych dużą odpowiedzialnością – czyli u: nauczycieli, psychologów, lekarzy, pielęgniarek , ratowników, strażaków. Obecnie uważa się, że może dotknąć każdego.

 

Czym jest wypalenie zawodowe?
Na wypalenie zawodowe składają się trzy elementy – wyczerpanie emocjonalne, poczucie depersonalizacji i obniżenie oceny własnych dokonań.
Emocjonalne wyczerpanie to uczucie pustki i odpływu sił po nadmiernym wysiłku spowodowanym wymaganiami psychologicznymi i emocjonalnymi, jakie stawiała przed pracownikiem praca bądź on sam; poczucie przeciążenia pracą, zniechęcenie, pesymizm, poczucie winy, napięcie psychofizyczne, drażliwość,  zmęczenie, ból głowy, bezsenność, obniżona odporność – zarówno psychiczna jak i fizyczna.
Poczucie depersonalizacji to inaczej poczucie bezduszności i bezosobowości, obniżenie wrażliwości na innych, cynizm, obojętność, dystans, sformalizowanie i skrócenie kontaktów, agresja werbalna czy obwinianie klientów za niepowodzenia w pracy.
Obniżenie oceny własnych dokonań przejawia się poczuciem marnowania czasu i wysiłku na swoim stanowisku pracy, przeświadczeniem o braku kompetencji, utratą zdolności rozwiązywania problemów, poczuciem bycia niezrozumianym przez przełożonych, absencją w pracy.

 

Jak możemy określić nasilenie wypalenia zawodowego?
Najszerzej znane narzędzie do diagnozowania nasilenia wypalenia zawodowego to Kwestionariusz Wypalenia Zawodowego Christiny Maslach.  Pozwala on oszacować  po wypełnieniu 22 punktowej ankiety poziom wyczerpania emocjonalnego ( EEX ), poziom depersonalizacji ( DEP ), utratę osiągnięć osobistych ( PAR ).
Inne znane testy to: LBQ – Link Burnout Questionnarie Massimo Santinellego; Oldenburg Burnout Inventory czy BCSQ 12 – Burnout Clinical Subtype Questionnarie.

 

Jak wyglądają poszczególne etapy wypalenia zawodowego?
Każdy pacjent choruje inaczej i indywidualnie, często jednak można prześledzić zbliżony wzór czy kolejne stadia wypalenia:

„Muszę się wykazać/dać sobie radę” – pojawia się ambicja i silna potrzeba poprawy swojej efektywności w pracy.

• „Pracuję ciężej” – potrzeba udowodnienia, że jest się nie do zastąpienia.
• „Nie muszę spać ani jeść” – zaczyna brakować  czasu i energii na cokolwiek innego poza pracą.
• „Coś się dzieje nie tak, ale nie wiem co. Boli mnie głowa.” -  Pacjenci czują, że nie funkcjonują prawidłowo, trudno im jeszcze określić dlaczego. Z powodu przeciążenia pracą i stresem pojawiają się objawy somatyczne – zaburzenia snu, bóle brzucha, bóle głowy, zespół suchego oka i tym podobne.
• „Muszę pracować”  - poczucie, że trzeba pracować by udowodnić swoją wartość zmienia się w przymus pracy, powoduje, że odcinamy się od innych, ani praca ani znajomi nie stanowią już jakiejkolwiek przeciwwagi dla pracy.
• „Proszę mi nie przeszkadzać, bo będę sarkastyczny albo agresywny” – pacjenci reagują na najdrobniejsze niedogodności nieadekwatnymi wybuchami, denerwuje ich to, co zwykle byli w stanie znosić bez większego problemu.
• „Zasłużyłem na wieczornego drinka. Wypiję go samotnie,  już i tak mnie chyba nic dobrego nie spotka” – to nie musi być koniecznie alkohol, czasami będą to papierosy, środki przeciwbólowe, stymulanty, narkotyki, czy nawet leki psychotropowe. Rzadko są one okazją do spotkania się ze znajomymi, pacjenci piją najczęściej w samotności, by zmniejszyć poczucie dyskomfortu.
• „Wszyscy się mnie czepiają, że jest coś ze mną nie tak” – niestety najczęściej dopiero po wyraźnych szkodach zdrowotnych, po fazie ryzykownego używania środków psychoaktywnych nasi najbliżsi będą głośno protestować. Najprawdopodobniej dlatego, że praca zawsze była ogromną wartością. Jest to dla nas wskazówka, że to my sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje zdrowie i to my musimy zauważyć ten moment, kiedy zaczynamy pracować zbyt intensywnie i musimy zacząć poszukiwać nowych rozwiązań.
• „Jestem nieistotnym trybikiem w maszynie pracy” – pacjenci przestają otrzymywać jakiekolwiek pozytywne wzmocnienia z faktu, że pracują. Nasila się poczucie obniżonej wartości.
• „Już nic nie czuję” – ta faza pojawia się wtedy, gdy pacjenci przeżywają głęboko nasiloną depersonalizację.
• „Życie nie ma sensu” – faza negatywnej oceny siebie, swoich dokonań i brak poczucia możliwości poprawy tego stanu w przyszłości.
W tym stadium możemy rozpoznać pełnoobjawowy zespół wypalenia zawodowego.
Jeśli ktoś rozpozna u siebie  pierwsze objawy wypalenia  i je zignoruje – to jego stan najprawdopodobniej  będzie się tylko pogarszał i bez interwencji trudno oczekiwać samoistnej poprawy.  Proces wypalenia zawodowego zaczyna się powoli, ale ujawnia z dużą siłą.

Czy są jakieś proste badania które pozwolą zdiagnozować wypalenie zawodowe?
Dotychczas nie znaleziono swoistego biomarkera dla tej jednostki chorobowej – takiego jak podwyższone ciśnienie tętnicze w nadciśnieniu tętniczym czy podwyższony poziom glikemii w cukrzycy.  Obniżone samopoczucie, brak sił, przepracowanie, zaburzenia snu, pogorszenie pamięci i funkcji wykonawczych - nic nie jest charakterystyczne wyłącznie dla tej jednostki. Diagnozę postawimy tylko po wnikliwej obserwacji i dogłębnym wywiadzie.

 

Jak możemy odróżnić wyczerpanie zawodowe od na przykład przemęczenia?
W przemęczeniu nie mamy poczucia, że musimy iść do pracy, tylko najchętniej byśmy pozostali w domu, ewentualnie do pracy powrócili po tygodniu, miesiącu wypoczynku. A do nadmiernego wysiłku zmusiła nas rata kredytu czy konieczność zapłaty za samochód.
Czym się różni wypalenie zawodowe od stresu?
W stresie mamy przeciążenie emocjonalne i pośpiech, utratę energii, lęki, objawy raczej ze strony somatycznej – takie jak na przykład ból brzucha – w wypaleniu jest obojętność i brak zaangażowania, izolacja, obniżony nastrój i niechęć do życia. Stres może nawet przedwcześnie zabić – wypalenie raczej zabije chęć do życia.
Czy można odróżnić wypalenie zawodowe od depresji?
Jest to bardzo trudne. W obrazie  klinicznym obydwu stanów mamy podobne objawy o zbliżonym nasileniu – co skutkuje tym, że u 9 na 10 osób z zespołem wypalenia zawodowego można rozpoznać depresję. Obecnie spora część specjalistów stoi na stanowisku, że wypalenie zawodowe najprawdopodobniej jest formą zespołu depresyjnego a nie odrębną jednostką chorobową.

 

Jakie są przyczyny wypalenia zawodowego?
Przyczyny wystąpienia wypalenia zawodowego  są wielowymiarowe. Można je podzielić na te, które są związane z pracą:
• Praca z ludźmi, wymagająca intensywnego kontaktu emocjonalnego.
• Praca obciążona dużą odpowiedzialnością.
• Praca zajmująca zbyt dużo czasu, co skutkuje za małą ilością  wypoczynku i snu.
• Praca niedostateczne opłacana.
• Praca stawiająca przed pracownikiem zbyt dużo zadań lub  zadania nie do wykonania
• Praca, w której nie mamy wpływu na organizację .
• Praca nudna i mało wymagająca.
• Złe warunki pracy – brak sprzętu, hałas, brak światła, nieodpowiednia temperatura.
• Praca, w której nie utożsamiamy się z wartościami etycznymi reprezentowanymi przez firmę dla której pracujemy.
Kolejną grupą przyczyn związanych ze zwiększonym prawdopodobieństwem wystąpienia zawodowego są te, związane z ludźmi dla których pracujemy – nie pracodawcami, lecz tymi, którym świadczymy nasze usługi:
• Kontakt z ludźmi, którzy cierpią, są ofiarami okrucieństwa.
• Nasza koncentracja na tym cierpieniu.
• Brak szacunku i zaufania ze strony osób, którym oferujemy nasze usługi.
Równie ważną grupą możliwych przyczyn wystąpienia wypalenia zawodowego są zaburzone relacje ze współpracownikami, takie jak:
• Konflikty.
• Rywalizacja.
• Zaburzona komunikacja między pracownikami czy między pracownikiem a przełożonym.
• Przemoc psychiczna, mobbing.
• Brak współpracy między pracownikami.
Wymienione dotychczas przyczyny można by było nazwać przyczynami zewnętrznymi, na które mamy mniejszy wpływ, niż na te które wynikają z naszej osobowości. Badacze zauważyli, że wypalenie zawodowe statystycznie częściej dotyka osoby charakteryzujące się:
• Nadmiernym optymizmem.
• Przesadnie identyfikujące się z pracą.
• Perfekcjonizmem.
• Nieumiejętność współpracy, odmawiania i delegowania zadań.
• Nadgorliwością i zaangażowaniem.
• Tłumieniem własnych potrzeb.
• Konserwatyzmem i dogmatyzmem.
• Poczuciem zewnętrznej kontroli.
Nie należy kwalifikować wyżej wymienionych cechy jako „wad” charakteru, gdyż to cechy zwykle określające cenionych i oddanych pracowników – ale bez wątpienia wymagają nieco większej troski o własne zdrowie psychiczne.

Czym może skutkować rozpoznanie wypalenie zawodowego?
Wypalenie zawodowe skutkuje zarówno złym nastawieniem do pracy, brakiem motywacji, poczuciem nieefektywności, jak i powstaniem nieprawidłowych mechanizmów radzenia sobie.
Niestety u większości pacjentów będzie można rozpoznać epizod depresji – co może skutkować zwiększonym ryzykiem występowania takich epizodów w przyszłości. Wiele osób z rozpoznaniem wypalenia zawodowego skarży się może na zaburzenia funkcji poznawczych –  pogorszenie pamięci czy uwagi  – są one na szczęście przejściowe, ale niebywale pogarszają jakość życia i niepokoją pacjentów. Skutki nie muszą być tylko ze sfery psychicznej, ale i z somatycznej. U części pacjentów może rozwinąć się choroba wieńcowa.

 

W jaki sposób można zapobiec wypaleniu zawodowemu?
Każdy z nas powinien zadbać o rozsądny podział dnia, pamiętać o swoim hobby, dbać o zróżnicowaną i wartościową dietę i aktywność fizyczną. Pamiętać o tym, że naszym sprzymierzeńcem jest prawidłowy i długi sen.
Do części zadań związanych z prewencją wypalenia zawodowego będziemy potrzebowali pomocy specjalisty – podczas treningów radzenia sobie ze stresem; u terapeuty, gdzie nabędziemy umiejętności odmawiania i stawiania barier oraz zaakceptujemy własne ograniczenia; czy też na przykład w grupie, gdzie poprawimy nasze umiejętności komunikacji. Ostatnie badania wskazują na dużą skuteczność terapii kognitywno behawioralnej trzeciej fali. Oczywiście rozpoznany zespół depresyjny będzie wymagał leczenia i być może okresowego zwolnienia z pracy.
Duża część prewencji wypalenia zawodowego leży po stronie pracodawcy, który powinien zadbać o to, by ilość otrzymywanej pracy odpowiadała  możliwościom jej wykonania, zapewnić pracownikowi odpowiedni stopień kontroli nad swoją pracą. Pracodawca powinien jasno określić cel pracy, zagwarantować wynagrodzenie proporcjonalne do wykonanej pracy i ułatwić właściwą komunikację  na poziomie pracownik – pracownik i pracownik – przełożony.

lek.med. Anna Bortkiewicz

feautured

Co może psychiatra?

Podstawowym zadaniem lekarza psychiatry jest diagnoza i leczenie zaburzeń psychicznych.Ta ogólna definicja jest jednak mało mówiąca, szczególnie , że tym samym zajmują się psychologowie, czy psychoterapeuci, a specjalistów wspierających zdrowie psychiczne jest jeszcze wielu np. terapeuci zajęciowi, pedagodzy, trenerzy itp. Na jakiej podstawie należy zatem podjąć decyzję czy zgłosić się do psychiatry, czy do psychologa?
Zwykle do szukania pomocy skłania zmiana w samopoczuciu czy codziennym funkcjonowaniu. Mogą to być objawy „stresu”, niepokój, długotrwały smutek, bezsenność, rozkojarzenie, trudności w koncentracji, wahania łaknienia i apetytu.

 

Czasami, dostrzegamy wyraźną przyczynę zmiany, kryzys zawodowy, poważna choroba osoby bliskiej,  czy inne bolesne doświadczenia życiowe. Bez względu na poszczególne objawy i kontekst życiowy wspólnym mianownikiem jest cierpienie pacjenta. W tym momencie większość osób zaczyna szukać pomocy. Cały czas sięganie po pomoc psychiatry wiąże się z dużą ilością bardziej lub mniej świadomych negatywnych stereotypów np. „trzeba całkiem zwariować, nie będę obcej osobie opowiadał o swoich problemach, leki psychotropowe tylko szkodzą” i jeszcze wiele innych. Łatwiej jest szukać pomocy u neurologa, lekarza rodzinnego, psychologa.  Niestety często bywa, że pomoc udzielana przez lekarzy innych specjalizacji nie jest w pełni skuteczna, nie uwzględnia niektórych aspektów problemu, czy daje tylko chwilową poprawę.
Patrząc z perspektywy najpełniejszej możliwej pomocy w danym problemie  wiedza i doświadczenie lekarza psychiatry może okazać się najbardziej korzystne. Z jednej strony zanim zostanie się psychiatrą kończy się pełne studia medyczne z całą wiedzą z zakresu anatomii i  fizjologii człowieka, następnie roczny staż i potem co najmniej 5 lat szkolenia specjalistycznego, które polega na zbieraniu doświadczeń w szpitalu psychiatrycznym i innych placówkach zaangażowanych w zdrowie psychiczne.
Każdy z nas ma rozeznanie w medycynie ogólnej, co jest szalenie istotne, ponieważ, mimo że jest to truizm, człowiek jest całością. Z tego wynika wzajemna zależność, że problemy psychiczne wpływają na funkcjonowanie całego organizmu jak na przykład układ hormonalny, oddechowy, krążeniowy i odwrotnie. Zadaniem psychiatry jest też uwzględnić możliwość, że np. napady lęku mogą wynikać z zaburzeń hormonalnych i ważniejsze będzie leczenie endokrynologiczne a nie tylko psychiatryczne.

 

Mimo, że w trakcie rozmowy z psychiatrą wyraźnie tego nie widać, ale jest to jedno z podstawowych pytań, które każdy z nas sobie stawia, czy szukać somatycznej przyczyny problemów psychicznych ? i jeśli zostanie znaleziona to jak najskuteczniej ją leczyć?
Kolejnym aspektem na który zwraca uwagę psychiatra, to pełniejsze zrozumienie problemu pacjenta. Leczenie nie polega tylko na wyeliminowaniu objawów, ale również na próbie zrozumienia ich głębszego kontekstu. Jeśli w ramach kryzysu zawodowego ktoś czuję się wykorzystywany przez współpracowników, nie ma satysfakcji z pracy, z tego powodu nie śpi to lek nasenny pomoże. To będzie jednak tylko powierzchowna pomoc. W przebiegu pełnego wywiadu psychiatra zapyta o przeszłość, o kształtowanie się modelu relacji danej osoby z innymi. Może się okazać, że  historia życia ukształtowała niekorzystny i nieświadomy styl własnej samooceny, wtedy poza lekiem zadaniem psychiatry jest zaproponować leczenie, które ma szansę być skuteczne i długotrwałe. Najczęściej będzie to propozycja psychoterapii. Również tutaj lekarz ma wystarczającą wiedzę, żeby opowiedzieć na czym polega to leczenie, zaproponować odpowiedni nurt terapeutyczny, czy nawet konkretne nazwiska terapeutów. Wielu z nas również szkoliło się w psychoterapii, co pozwala „oswoić” pacjenta z tym szczególnym sposobem pomagania.
Unikalną możliwością pomagania jest włączenie leków. Taką możliwość ma tylko lekarz. Psychiatra ze względu na swoje doświadczenie ma wystarczającą wiedzę o lekach, jednak nadal pełniejszą i rzetelniejszą niż ogólnodostępny Internet. Leki są po prostu jednym z narzędzi pomagania, mają swoje zalety, ale też mają wady takie jak skutki uboczne, czy ograniczoną skuteczność. Spotkanie z psychiatrą daje możliwość otwartej rozmowy jak działa lek, czego pacjent może się po nim spodziewać, czy warto go  stosować w danej sytuacji itp. Ostatecznie to zawsze pacjent (z wyjątkiem sytuacji zagrożenia życia) podejmuje decyzję czy podjąć się farmakoterapii. Jeżeli przyjmie taką propozycję to dalsze monitorowanie leczenia i jego kontrola odbywa się właśnie w czasie spotkań z psychiatrą. To oczywiście nie wyklucza równoczesnej psychoterapii, a nawet w wielu obecnych standardach postępowania wskazane jest łączenie farmakoterapii i psychoterapii.
Biorąc pod uwagę różne aspekty wiedzy i doświadczenia psychiatry można założyć, że jest to najoptymalniejsze rozwiązanie, spotkać się, spróbować wspólnie nazwać problem pacjenta, lekarz opisze go diagnozą, a następnie zaplanować całościowo leczenie uwzględniając ewentualną diagnostykę somatyczną, farmakologię i psychoterapię.

 

Skonsultuj swój stan z lekarzem psychiatrą.

feautured

Zrozumieć afazję

[vc_row][vc_column width="2/3"][vc_column_text]Afazja jest najczęstszym zaburzeniem występującym po uszkodzeniu lewej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za funkcjonowanie językowe człowieka. Uszkodzenie to może być spowodowane udarem niedokrwiennym lub krwotocznym (wylewem), pęknięciem tętniaka lub naczyniaka, urazem mechanicznym (np. w wyniku wypadku komunikacyjnego) oraz procesem rozrostowym guza mózgu.

 

Objawy afazji zależne są od rozległości i głębokości uszkodzeń, a także okolicy, która im uległa. Przy uszkodzeniach przednich obszarów mózgu  (głównie płaty czołowe) dominują afazje ruchowe, gdzie trudność stanowi przede wszystkim ekspresja słowna/budowanie wypowiedzi. Uszkodzenia tylnych  rejonów mózgu  (przede wszystkim płat skroniowy) powodują zaś afazje czuciowe, w których problematyczne staje się rozumienie zarówno komunikatów otoczenia, jak i własnych. Integralną część afazji stanowią także trudności w pisaniu i czytaniu.
W wielu przypadkach  afazja głęboko stygmatyzuje i uniemożliwia normalne funkcjonowanie społeczne chorego. Jej objawy bywają trudne do zrozumienia i zaakceptowania zarówno przez pacjentów jak i ich rodziny. Głębokość zaburzeń rozciąga się od całkowitej niemożności komunikowania się z otoczeniem aż po subtelne deficyty, nie do wychwycenia przez laika, wciąż uciążliwe dla samego afatyka.

 

Zaburzenia mówienia

W głębokich afazjach chory może mieć całkowicie zahamowaną ekspresję mowy lub posługiwać się stereotypową, ciągle powtarzaną frazą (np. nonono, o Boże), czasem trudną do zidentyfikowania  (np. dejus mojus, czikapa). U osób z mniejszym nasileniem objawów problemem może być wypowiadanie pojedynczych słów lub konstruowanie zdań. U wysoko funkcjonujących pacjentów trudności pojawiają się dopiero przy budowaniu złożonych, spójnych wypowiedzi (opisy, opowiadania) i bywają dobrze kompensowane lub maskowane.
Chorzy mogą też poszukiwać właściwego miejsca artykulacji, nie wiedząc, jak ułożyć usta/język przy mówieniu, deformować brzmienie słów, przestawiać głoski, opuszczać je, zastępować jedne wyrazy innymi o podobnym brzmieniu (np. kubek>kurek) lub znaczeniu (np. kubek>szklanka), a także uporczywie szukać właściwego słowa (np. to jest to..., no wie pani...to do czesania). Mówienie może sprawiać afatykowi wyraźną trudność –  często mowa staje się wysiłkowa, powolna, niepłynna.
U osób z uszkodzeniami skroni może się pojawić tzw. żargon afatyczny – pacjent posługuje się wówczas słowami, które nie istnieją w danym języku – płynnie buduje wypowiedzi pozbawione sensu (np. msonka poczytuje na sztosku) i tworzy liczne neologizmy (np. krzesło>katszonko). Może też przeplatać wypowiedzi w pełni zrozumiale z chaotycznymi frazami złożonymi z elementów trudnych do zidentyfikowania.

 

Zaburzenia rozumienia

Przy głębokich uszkodzeniach skroni, w przypadkach skrajnych, chory nie rozumie komunikatów, które się do niego kieruje. Może się zdarzyć, że nie ma przy tym świadomości deficytów i mimo ich znacznego nasilenia, próbuje się komunikować z otoczeniem. Swoje zaburzenia  może maskować przerzuceniem odpowiedzialności za niemożność porozumienia się na rozmówcę, bywa poirytowany, sygnalizuje problemy ze słuchem fizycznym (który nijak się ma do obserwowanych trudności), rozpraszalnością uwagi, hałasem, itp („zaraz, ale czy my się dobrze rozumiemy, uściślijmy to!”). Często zdarza się, że reaguje nieadekwatnie, nie wykonuje poleceń, nie wskazuje przedmiotów ani obrazków. Bywa, że niewłaściwie rozpoznaje dźwiękową strukturę słowa (np. myli „panna” z „wanna”) lub nie łączy jej z prawidłowym znaczeniem.
Problemem może być również zapamiętywanie dłuższych słów lub ich sekwencji – w efekcie wykonanie polecenia wciąż pozostaje dla chorego niedostępne. Trudności może sprawiać także rozumienie związków gramatycznych, relacji czasowo – przestrzennych, żartów czy metafor.

 

Zaburzenia czytania i pisania

Zaburzenia te mogą mieć różne nasilenie – część pacjentów jest w stanie czytać/pisać krótkie słowa/zdania – mogą przestawiać kolejność liter, pomijać je lub zastępować innymi; Przy głębokich  afazjach czytanie może być ograniczone do etykietowania obiektów /czytanie globalne, tj. dopasowywanie podpisu/, pisanie zaś – do odwzorowywania własnego podpisu. U chorych ze śladową afazją pisanie i czytanie bywa zachowane na (wystarczająco) dobrym poziomie.

 

Terapia afazji bywa żmudnym i długim procesem. Jej celem jest przywrócenie choremu maksymalnej samodzielności w komunikacji, niekoniecznie zaś powrót do funkcjonowania językowego sprzed choroby, ponieważ często – ze względu na rozległość uszkodzeń - jest to niemożliwe. Niemniej jednak, wielu chorym udaje się dojść do takiego poziomu, który pozwala na swobodne porozumiewanie, co znacznie podnosi jakość ich życia, poprawia samoocenę i przywraca ich społeczeństwu.

Katarzyna Zaraś

neurologopeda

[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width="1/3"][vc_single_image source="featured_image" img_size="full" alignment="center"][contact-form-7 id="42" title="Front"][vc_btn title="Plan dojazdu" style="flat" shape="square" color="turquoise" size="lg" align="center" button_block="true" link="url:http%3A%2F%2Fwww.primopsyche.pl%2F%3Fpage_id%3D23||"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Specjaliści" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][stm_news loop="size:60|post_type:zespol|by_id:232" posts_per_row="4"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Inne oferty w dziale Artykuły" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][vc_empty_space height="10px"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text][pt_view id="dba7ffe4az"][/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

feautured

Czy leki psychotropowe szkodzą?

[vc_row][vc_column width="2/3"][vc_column_text]Czy leki psychotropowe szkodzą?

To pytanie często słyszę kiedy proponuję leczenie przy użyciu farmakologii. Myślę, że jest to jak najbardziej zasadne pytanie. Obawa pacjentów potrafi dotyczyć ryzyka uzależnienia, możliwej zmiany charakteru, wpływu na koncentrację, skupienie czy pojawienie się nadmiernej senności. Jak często bywa odpowiedź jest dużo bardziej złożona i nie da się odpowiedzieć tylko tak lub nie szkodzą.

Naturalnym jest, że każdy lek może dać objawy niepożądane, może negatywnie wpływać na funkcjonowanie organizmu pacjenta, nie bez powodu ulotki leków zawierają długą i mrożącą krew w żyłach listę objawów niepożądanych. Oczywiste jest, że w interesie koncernów farmaceutycznych jest jak największa sprzedaż własnego produktu, lek jest środkiem do prowadzenia biznesu, a nie celem i czasami wszystkie regulacje prawne zawodzą i po czasie dowiadujemy się, że chęć zysku była silniejsza niż etyka, a czasem bez złej woli dopiero kiedy lek jest stosowany na szeroką skalę można zaobserwować wcześniej nie notowane niepożądane zjawiska, co prowadzi do wycofania danego leku z rynku. Takie sytuacje powodują jednak silną erozję zaufania, poczucie, że pacjenci są zdani na łaskę lub niełaskę bliżej nieokreślonych czynników, nie mają dostępu do pełnej wiedzy o leku lub po prostu są manipulowani…

Myślę, że żeby móc jak najbardziej racjonalnie zdecydować o włączeniu farmakoterapii warto przyjąć wobec leków postawę „narzędziową”. Leki są narzędziem i tak jak używając młotka można wbić gwoździe i zbudować domek na drzewie lub coś jeszcze poważniejszego tak samo można poobijać sobie palce i cierpieć z tego powodu, nie mówiąc już o tym że młotek bywa narzędziem zbrodni. W tym miejscu pojawia się kwestia zaufania do lekarza psychiatry, do jego wiedzy i rozsądku. Samodzielne zebranie wiedzy, stworzenie własnego zdania na temat leków może być szalenie czasochłonne i trudne. Wiedza i doświadczenie lekarza ma służyć pacjentowi, ale ostateczną decyzję, czy skorzystać z pomocy leków podejmuje pacjent. Mimo, że recepta jest czymś konkretnym, to właśnie wiedza i doświadczenie a nie sam lek jest tu najcenniejszym „towarem”.

W Internecie można znaleźć bardzo dużo informacji, tylko ich zobiektywizowanie jest praktycznie nie możliwe.
Komentarze osób na różnych forach dużo częściej skupiają się na objawach niepożądanych leków, co samo w sobie zapewne jest prawdziwe, tylko pozostawia wrażenie, że przeważają negatywne konsekwencje, a to nie jest obraz całości. Zwykle osoby, u których efekt jest dobry po prostu korzystają z tego efektu, nie szukają dalszych informacji, a co za tym idzie raczej nie trafiają na forum, gdzie przeważa klimat np. depresyjny…

Można znaleźć dostęp do baz medycznych z badaniami, przy czym ocena ich rzetelności, wiarygodności znowu jest bardziej złożona, wymaga wiedzy statystycznej, sposobu prowadzenia eksperymentów oceniających skuteczność leków. Inną barierą jest język, który często jest nacechowany specjalistycznymi terminami, opisami. Duża część wiedzy odwołuje się do neurobiologii, bo na tym poziomie działają leki, wpływają na receptory w błonach neuronów, a niestety nierzadko można znaleźć informację, że dokładny mechanizm działania leku nie jest znany, a o jego skuteczności można mówić na podstawie badań dużych grup pacjentów.
Inną istotną kwestią jest tz. Zmienność osobnicza, w skrócie to że różnimy się od siebie znacząco i nie ma sposobu zbadać jaka jest wrażliwość konkretnego pacjenta na lek, jak go metabolizuje, co może mieć znaczący wpływ na dobór dawki, czy samego rodzaju leku. Indywidualna reakcja też ma wpływ na ryzyko uzależnienia. Fakt, że jakiś lek ma potencjał uzależniający nie oznacza, że każda osoba ma to samo ryzyku uzależnienia się od danej substancji. Standardy leczenia wytyczają pewne reguły, są wytycznymi, które mają przy minimalnym ryzyku maksymalizować szanse skutecznej terapii, ale nie są czymś absolutnym. Dobrym przykładem są osoby ze specyficzną odmianą enzymów metabolizujących leki. Standardy wytyczają zakres dawek, ale u tych osób efekt pokazuje się dopiero po przekroczeniu dawek maksymalnych. Ważąc korzyści i ryzyko u tych pacjentów postępowanie zgodnie ze standardem powoduje, że leczenie byłoby nieskuteczne.
W zależności od oczekiwań, wątpliwości warto pytać psychiatrę o lek, ponieważ okazuje się, że stopniowo im lepiej pacjent zna siebie, swoją chorobę i sposoby pomagania, tym efekty leczenia są lepsze i rośnie szansa na wyleczenie lub osiągnięcie stabilnej, długotrwałej remisji objawów. Leki nie są złe czy dobre, a psychofarmakologia to bardzo szeroka dziś gałąź psychiatrii, z bardzo różnorodnymi lekami o odmiennych mechanizmach działania. Jest w czym wybierać.[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width="1/3"][vc_single_image source="featured_image" img_size="full" alignment="center"][contact-form-7 id="42" title="Front"][vc_btn title="Plan dojazdu" style="flat" shape="square" color="turquoise" size="lg" align="center" button_block="true" link="url:http%3A%2F%2Fwww.primopsyche.pl%2F%3Fpage_id%3D23||"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Specjaliści" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][stm_news loop="size:60|post_type:zespol|by_id:221" posts_per_row="4"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Inne oferty w dziale Artykuły" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][vc_empty_space height="10px"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text][pt_view id="dba7ffe4az"][/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

feautured

Depresja u dzieci - jak zapobiegać?

[vc_row][vc_column width="2/3"][vc_column_text]Depresja nie jest problemem dotyczącym jedynie dorosłych. Jej objawy pojawić mogą się już u bardzo małych, nawet kilkuletnich dzieci, z tą jednak różnicą, że chorobowe obniżenie nastroju jest u najmłodszych bardzo trudne do zdiagnozowania, nie tylko ze względu na nieco odmienny obraz choroby, ale również z powodu trudności w nazywaniu i sygnalizowaniu złożonych uczuć i emocji w tak młodym wieku. Kilkulatek mało kiedy deklaruje, że odczuwa przygnębienie czy smutek. Targające nim emocje objawiają się zwykle pod postacią somatyczną, np. w postaci biegunek, nudności, bólów brzucha, moczenia czy kłopotów z zasypianiem. Dotychczas ulubione zabawy przestają przynosić dziecku radość, jest znudzone i brakuje mu energii. Często również zamiast permanentnego stanu przygnębienia, dziecko depresyjne cechuje rozdrażnienie, kłopoty z koncentracją, złość a nawet agresja (w tym również autoagresja). Do tego wszystkiego dochodzą również problemy w szkole: zarówno trudności w kontaktach z nauczycielami i rówieśnikami, jak również obniżenie się wyników i postępów w nauce.
Skąd depresja u dziecka, które nie doświadczyło w życiu żadnego większego nieszczęścia? Odpowiedź jest prosta: jedną z najważniejszych przyczyn depresji u dzieci są czynniki dziedziczne. Choroba dziadków lub rodziców znacznie zwiększa prawdopodobieństwo pojawienia się objawów depresji u dziecka. Na depresję dziecięcą są również narażone dzieci, które doświadczyły straty – straciły jedno lub oboje rodziców, brata, siostrę czy przyjaciela. W grupie ryzyka depresji znajdują się także dzieci ciepiące na deficyt uwagi, zaburzenia uczenia się, nadruchliwość i zaburzenia zachowania.
Zachorowalność na depresję wzrasta z roku na rok. Te niepokojące statystyki dotyczą również dzieci, dlatego już dziś warto się zastanowić, jak pomóc swojemu dziecku i jak zapobiec rozwojowi depresji reaktywnej, tzw. „depresji nerwicowej” w świecie wypełnionym rywalizacją, chronicznym stresem i presją otoczenia. Ważnym wyborem jest wybór szkoły: takiej, w której dziecko czuć się będzie bezpiecznie, w której będzie czuło się akceptowane a jednocześnie będzie miało okazję do płynnego rozwoju emocjonalnego i społecznego. Rola kompetencji społecznych w radzeniu sobie ze stresem i obniżonym nastrojem jest nieoceniona.
Poniżej znajdują się cechy szkoły wspomagającej dziecko w budowaniu więzi z otoczeniem i radzeniu sobie z trudnościami. Taką szkołę można śmiało nazwać środowiskiem przyjaznym dziecku w profilaktyce zachorowań na depresję:

  1. Zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa (nie tylko fizycznego, ale także emocjonalnego). Całkowicie wyklucza zjawiska agresji fizycznej, werbalnej i emocjonalnej. Szkoła, która nie zastrasza, lecz jest ciepłym i przyjaznym miejscem sprzyjającym nie tylko nauce, ale również nawiązywaniu głębokich relacji przyjacielskich.
  2. Kreuje w dzieciach postawy wiary w siebie, pozytywnego myślenia, rozwija umiejętności samodzielnego pokonywania trudności, ale także zwracania się z prośbą o pomoc. Taka szkoła wyzwala w dziecku zarówno poczucie przynależności jak i własnej tożsamości.
  3. Rozwija u swoich uczniów samokontrolę, wgląd w siebie i swoje uczucia, uczy ich nagradzania siebie proporcjonalnie do wysiłku i nie karania się w sposób nieadekwatny.
  4. Uczy prawidłowych relacji z otoczeniem (treningi umiejętności społecznych i komunikacji interpersonalnej dla starszych dzieci).
  5. System wartości opiera na pozytywnych wzorach osobowych i autorytetach.
  6. Uczy dzieci planowania działań i realizowania planów.
  7. Zapoznaje uczniów z technikami relaksacji- wykształcona kadra ćwiczy z dziećmi techniki radzenia sobie ze stresem, z trudnymi sytuacjami życiowymi.
  8. Szkoła wspomaga w rozwoju ważnych umiejętności społecznych: asertywności, wyrażania emocji i własnych potrzeb, umiejętności mediacji i negocjacji.
  9. Personel wzmacnia poczucie własnej wartości i samoocenę dzieci (także w trakcie specjalnych zajęć profilaktycznych)
  10. W przypadku zagrożonego problemem depresji ucznia – podejmuje czynne próby modyfikacji warunków niekorzystnych oraz wszelkich sytuacji stresogennych i depresjogennych.

Katarzyna Radgowska[/vc_column_text][/vc_column][vc_column width="1/3"][vc_single_image source="featured_image" img_size="full" alignment="center"][contact-form-7 id="42" title="Front"][vc_btn title="Plan dojazdu" style="flat" shape="square" color="turquoise" size="lg" align="center" button_block="true" link="url:http%3A%2F%2Fwww.primopsyche.pl%2F%3Fpage_id%3D23||"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Inne oferty w dziale Artykuły" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][vc_empty_space height="10px"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text][pt_view id="dba7ffe4az"][/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

feautured

Samobójstwa wśród młodzieży

[vc_row][vc_column width="2/3"][vc_column_text]Z dużym zainteresowaniem przeczytałam artykuł, który ukazał się na stronie edurada.pl z okazji obchodzonego 10 września „Światowego Dnia Zapobiegania Samobójstwom” dotyczący kampanii Fundacji ITAKA. Z problemem depresji a szczególnie z wzrastającą liczbą samobójstw wśród młodzieży boryka się również Szwajcaria.

Tygodniowo dwoje lub nawet troje nastolatków i młodych dorosłych (statystyki obejmują populację od 12 do 25 roku życia) ginie w wyniku podjętej, skutecznej próby samobójczej. Ten tragiczny bilans zaalarmował nie tylko fachowców - psychologów, psychiatrów czy pediatrów, ale zmobilizował całe społeczeństwo szwajcarskie, do podjęcia natychmiastowej akcji prewencyjnej.

W Szwajcarii, podobnie jak i w Polsce, istnieją łatwo dla młodzieży dostępne instytucje ("Pomocna dłoń", centra kryzysowe działające przez 24 godziny na dobę, psycholog szkolny itp.), szkoli się także osoby mające codziennie do czynienia z młodzieżą: rodziców, nauczycieli, pracowników socjalnych zatrudnionych w szkołach. W kampanii uświadamiającej bierze udział zarówno prasa jak i inne media.

Czynniki i przyczyny mogące sprzyjać samobójstwom wśród młodzieży

Socjolodzy przeprowadzający długoletnie badania w wielu krajach europejskich jak i w USA i w Australii doszli do wniosku, że winę za rosnącą ciągle liczbę samobójstw w środowiskach młodzieżowych ponoszą fenomeny współczesnego świata: coraz bardziej zwiększające się tempo życia, rewolucja mediów, nieustanny nacisk wywierany na młodzież, popychający ją w kierunku "sukcesu", rosnące wymagania wobec młodych ludzi, przymus szybkiego podejmowania decyzji i gwałtowne zmiany w ich życiu ("dziś pracuję w Zurichu, jutro może w Nowym Yorku i jest cool").

Wszystkie te czynniki utrudnia dodatkowo okres dojrzewania, który jak wiadomo sam w sobie jest już sytuacją kryzysową, zamykającą okres dzieciństwa i rozpoczynającą, jeszcze nie do końca zaplanowane, dorosłe życie. Wchodzące w to życie nastolatki w procesie kształtowania własnej tożsamości wyzwalają się, czasami bardzo dramatycznie, z ran rodzicielskiej opieki i kontroli, usamodzielniają, wypróbowując się w nowych, społecznych rolach, są konfrontowane z wyborem zawodu, orientacją seksualną, systemem wartości religijno-etycznych. Tempo dzisiejszego życia nie ułatwia tego procesu.

Jednocześnie zmiany fizjologiczno-neuronalne zachodzące w tym czasie w komórkach nerwowych przednich płatów mózgu prowadzą do wzmożonej redukcji komórkowych połączeń neuronalnych (synaps), co z kolei zwiększa typową u większości młodzieży i ważną w tej fazie rozwojowej gotowość do podejmowania ryzyka. Częste nadużywanie cannabisu, czy alkoholu prowadzi do intensywniejszej niż fizjologicznie zaplanowanej eliminacji połączeń neuronalnych. W efekcie wzrasta w ten sposób ryzyko podejmowania tzw. impulsywnych prób samobójczych, z jakimi przede wszystkim spotykamy się w okresie adolescencji - (w przeciwieństwie do prób samobójczych wieku dojrzałego popełnianych na ogół w wyniku negatywnego bilansu życiowego).

Jakkolwiek do tej pory wielu z socjologów podawało manifestujące się również w okresie adolescencji zaburzenia psychiczne jako jeden z ostatnich czynników będących przyczyną samobójstw wśród młodzieży, to najnowsze badania psychologów i psychiatrów wykazały, że co drugi nastolatek popełniające skuteczną próbę samobójczą dotknięty był depresją.

Dlatego też zarówno psychologowie jak i pediatrzy ostrzegają przed bagatelizowaniem objawów depresji, której symptomy przejawiają się inaczej niż u osób dorosłych i są często trudne do zdiagnozowania. Dominującym objawem nie jest, jak w wypadku depresji u wielu dorosłych, smutek, ale chroniczne poirytowanie, rozdrażnienie i zwiększona gotowość do agresji, zawężone procesy analizy i syntezy, wycofywanie się z życia społecznego, zwiększona gotowość do podejmowania ryzykownych lub wręcz niebezpiecznych działań. Ponieważ wiele z tych fenomenów występuje w mniejszym, ograniczonym stopniu w różnych fazach adolescencji (jednakże nigdy w całej palecie symptomów) są one często niezauważane lub nawet bagatelizowanie przez rodziców i osoby z bliskiego otoczenia nastolatka. W efekcie nawet wypowiadane lub sugerowane przez dorastających myśli i tendencje suicydalne nie są brane poważnie przez otoczenie, a młody człowiek pozostawiony zostaje sam sobie.

Dlatego też w miarę wzrostu tendencji samobójczych u młodzieży szkolenia rodziców (prowadzone w szkołach w ramach prac psychologa szkolnego lub poradni psychologicznej) i nauczycieli muszą również opisywać obraz rozpoczynającej się depresji, tak można byłą ją zauważyć w najwcześniejszej fazie i poddać konsultacji lekarskiej.

Jednocześnie ważnym indykatorem zwiększonego ryzyka próby samobójczej jest nagła, nie wynikająca z przyczyn środowiskowych zmiana zachowania nastolatka.

Może ją charakteryzować nagłe wycofanie się z życia towarzyskiego, zaobserwowane głównie przez kolegów i koleżanki. Dlatego też również uczniowie w ramach lekcji nauk społecznych i godzin "wychowawczych" są uświadamiani i uczulani na występowanie tego typu sygnałów u rówieśników.
Można ogólnie powiedzieć, że przełamanie tabu dotyczącego śmierci i samobójstwa jest ważnym krokiem interwencyjnym i prewencyjnym w systemie zapobiegania samobójstwom.

Część tych zadań, niestety z mieszanym skutkiem, przejęły media. Smutnym przykładem jest występowanie tzw. "Syndromu Wertera", który zaobserwowano już krótko po samym ukazaniu się książki Goethego "Cierpienia młodego Wertera" w roku 1774. Książka ta przedstawiając tragedię samobójczej śmierci bohatera, gloryfikuje ją w pewien sposób i proponuje samobójstwo jako środek uśmierzający i kończący cierpienia.

W roku 1981 telewizja niemiecka emitowała sześcioczęściową relacje poświęconą skutecznej próbie samobójczej 15 - letniego ucznia. Krótko po tym zaobserwowało gwałtowny wzrost udanych prób samobójczych wśród chłopców w przedziale wiekowym od 15 do 19 lat. Podobna sytuacja, gwałtowny wzrost samobójstw przede wszystkim wśród populacji dorastających chłopców zaobserwowano po powtórnej emisji tego dokumentu półtora roku później. W prasie zachodniej zaczęto wówczas mówić o wywołanej w ten sposób "modzie na samobójstwo" i mocno krytykowano programy i artykuły, które nieodpowiednio, w sensacyjny i gloryfikujący sposób przedstawiają ofiary samobójstw.

W związku z tym media zachodnie unikały przez następne lata poruszania tematu samobójstwa. Jeśli jednak zostanie on, potraktowany w sposób kompetentny, a dyskusja będzie się toczyć z udziałem fachowców tematem dyskusji zarówno, to może mieć ona pozytywny wpływ na profilaktykę samobójstw, uświadamiając zainteresowanym konieczność zajęcia się tematem i zwrócenia większej uwagi na zachowanie młodych ludzi. Dodatkowym efektem rozmów i dyskusji o samobójstwach jest złagodzenie poczucia wstydu często idące w parze z tendencjami samobójczymi. Mówimy wtedy (przynajmniej w Szwajcarii) o "efekcie Papageno" w nawiązaniu do opery Mozarta "Czarodziejski flet", w której bohater obawiający się utraty ukochanej, nosi się z zamiarem popełnienia samobójstwa i dzięki wsparciu trzech towarzyszących mu chłopców zostaje uratowany. Tego rodzaju wkład mediów, podkreślający często występującą izolacje i samotność nastolatków a także proponujący zapobiegające temu zachowania może znacznie się przyczynić do zmniejszenia ilości prób samobójczych.
Na koniec, biorąc pod uwagę ewentualne zainteresowanie tym tematem zarówno rodziców, jak i nauczycieli, chciałabym korzystając z forum internetowego poradnictwa, raz jeszcze w skrócie wymienić przyczyny i czynniki mogące doprowadzić do wystąpienia prób samobójczych:

  • Zaburzenia wieku dojrzewania
  • Depresje uwarunkowane trudną sytuacją psychologiczno-społeczną
  • Konflikty domowe, niepowodzenia szkolne, konflikty w grupie młodzieżowej
  • Sytuacja utraty: procesy przewlekłe lub nagłe, spowodowane nieprzewidywalnymi czynnikami losowymi (utrata matki, ojca, trudna sytuacja finansowa, utrata miejsca w szkole, utrata przyjaciela lub przyjaciółki)
  • Depresje "endogenne" lub inne choroby psychiczne (często schizofrenia) zaostrzone trudnościami występującymi w obecnej fazie życia
  • "Samobójstwo na raty" - uzależnienia, nadużywanie alkoholu, cannabisu i innych narkotyków, ich skutki i długofalowe konsekwencje.
  • Objawy występujące często w rozpoczynających się zespołach depresyjnych w wieku dojrzewania, wymagające konsultacji i interwencji lekarskiej: wysoki poziom lęku, przejawiający się niepokojem psychomotorycznym, połączony często z niepokojem ruchowym, idący w parze z zaburzeniami snu, niekiedy z całkowitą bezsennością
  • Nastrój dysforyczny, ciągłe podrażnienie i zwiększenie gotowości do agresji
  • Poczucie beznadziejności, brak jakiejkolwiek ochoty do działania
  • Wycofywanie się z życia społecznego
  • Zawężone myślenie, prowadzące do spostrzegania sytuacji jako bez wyjścia, niemożność zwrócenia się o pomoc do rodziców, nauczycieli lub rówieśników
  • Poczucie winy z tendencją do poszukiwania "zadośćuczynienia" w formie kary
  • Dolegliwości typu bólowego (np. przewlekłe bóle głowy lub pleców) i występowanie przewlekłych chorób somatycznych.
  • Uporczywe zaburzenia snu.

 

Jolanta Lamm

 

Skonsultuj stan swojego dziecka z lekarzem. [/vc_column_text][/vc_column][vc_column width="1/3"][vc_single_image source="featured_image" img_size="full" alignment="center"][contact-form-7 id="42" title="Front"][vc_btn title="Plan dojazdu" style="flat" shape="square" color="turquoise" size="lg" align="center" button_block="true" link="url:http%3A%2F%2Fwww.primopsyche.pl%2F%3Fpage_id%3D23||"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Specjaliści" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][stm_news loop="size:60|post_type:zespol|by_id:682,201" posts_per_row="4"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_empty_space][vc_text_separator title="Inne oferty w dziale Artykuły" title_align="separator_align_left" color="turquoise"][vc_empty_space height="10px"][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text][pt_view id="dba7ffe4az"][/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

pp-bw-dark_bg

Wspieramy środowisko oświatowe w obszarze doskonalenia.

al. Promienistych 6
02-648 Warszawa
woj. mazowieckie
NIP: 5213499196

+48 509 861 191

 

info@primopsyche.pl

Poniedziałek – Czwartek
9 -21

Piątek
13-20